poniedziałek, 2 maja 2016

LEGENDA O KRAKU

Dawno, dawno temu na ziemiach zajmowanych obecnie przez Kraków miał swoje państwo książę Krak (niektórzy tytułują go królem). Był władcą sprawiedliwym i dbał o swoich podwładnych. Sen z powiek spędzał mu jednak smok mieszkający w pieczarze u podnóża wzgórza wawelskiego. Porywał i zjadał bydło, owce a nawet ludzi (inna wersja mówi, że kazał sobie przyprowadzać dziewice). Wielu śmiałków próbowało zabić smoka, ale kończyło się to ich śmiercią.

Zdeterminowany Krak kazał ogłosić w całym państwie, że ten który zgładzi smoka otrzyma za żonę jego córkę i pół królestwa. I wtedy w mieście pojawił się młody szewczyk, który stanął do konkursu. Pozszywał skóry kilku owiec i wypełnił je siarką, następnie umieścił tą olbrzymią owcę w pobliżu pieczary. Smok oczywiście szybko pożarł zwierzę. Wkrótce siarka zaczęła go palić i musiał pić wodę z Wisły. Pił ją i pił, bo nie mógł ugasić pragnienia. Wreszcie smok pękł i mieszkańcy odtąd żyli w spokoju. Zgodnie z obietnicą szewczyk poślubił królewnę i otrzymał połowę królestwa.

Po tych wydarzeniach pozostały w mieście dwie pamiątki. Pierwsza to Smocza Jama u stóp Wawelu (można ją zwiedzać) z rzeźbą smoka wykonaną przez Bronisława Chromego. 

Druga to kopiec Krakusa na Krzemionkach. Mieszkańcy królestwa z wdzięczności dla sprawiedliwego władcy usypali na pamiątkę kopiec. Tradycja mówi, że ziemię przynosili w rękawach, stąd na pamiątkę w trzeci dzień Świąt Wielkanocnych odbywa się u stóp kopca odpust nazywany Rękawką.

Badania archeologiczne prowadzona na kopcu potwierdziły jego pochodzenie z okresu wczesnego średniowiecza. We wnętrzu znaleziono awarską zapinkę pochodzącą z VII w.

CIEKAWOSTKA

21 czerwca stojąc wczesnym rankiem na kopcu Krakusa zobaczymy wschodzące słońce dokładnie z kopcem Wandy. Wieczorem tego samego dnia z koca Wandy zobaczymy zachodzące słońce idealnie za kopcem Krakusa. Oczywiście pod warunkiem, że nie będzie wtedy w Krakowie smogu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz