poniedziałek, 2 maja 2016

ROTUNDA ŚW. FELIKSA I ADAUKTA

Oficjalnie Polska przyjęła chrzest w roku 966 za sprawą Mieszka I. Prawdopodobnie niektóre tereny państwa polskiego zetknęły się z chrześcijaństwem nieco wcześniej.

Zwolennicy tej teorii powołują się na zapiski w „Żywocie św. Metodego’ z IX w, który mówi o potężnym księciu Wiślan zmuszonym do przyjęcia chrztu w obrządku słowiańskim. Potwierdzeniem tej tezy miałaby być Rotunda św. Feliksa i Adaukta. To niewielki kościółek odkryty na wzgórzu wawelskim. Historycy spierają się co do daty jego powstania. Rozbieżności są bardzo duże, jedni datują go nawet na VII w. jako miejsce kultu pogańskiego, inni twierdzą, że powstał dopiero w XI w.

Spora grupa historyków opowiada się za koncepcją powiązania odkrytego kościoła z okresem podporządkowania państwa Wiślan państwu Wielkomorawskiemu (istniało do 906 r.) i przymusową chrystianizacją tych terenów. Argumentem jest kształt rotundy – na planie tetrakonchu (czterolistnej koniczyny). Miejsce centralne to okrągły walec o średnicy 5 m, do którego przylegają cztery półokrągłe apsydy. Taki kształt był charakterystyczny dla chrześcijaństwa w obrządku słowiańskim.

Rotunda nie zachowała się w całości, ale odkryte fragmenty pozwalają na odtworzenie przypuszczalnego kształtu. Budowla miała niewielkie rozmiary i raczej miała charakter prywatny. 

Większość zachowanych murów ma wysokość 3 m, ale zachował się fragment wysoki na 7. Pozwala to przypuszczać, że rotunda posiadała dwie kondygnacje.

Obecnie rotunda jest głównym punktem stałej wystawy „Wawel zaginiony”.

KOŚCIÓŁ ŚW. WOJCIECHA



W rogu, u wlotu ulicy Grodzkiej znajduje się niewielki urokliwy kościółek. To kościół św. Wojciecha,  najstarsza budowla sakralna Krakowa. Była świadkiem wszystkich najważniejszych wydarzeń w mieście, a także tych zupełnie zwyczajnych.

 Tradycja mówi, że kościół został postawiony w miejscu, w którym pierwszy misjonarz Polski, św. Wojciech, miał wygłaszać kazania do niewiernych i nawracać ich na nową wiarę.


Badania archeologiczne prowadzone na terenie kościoła potwierdziły jego wczesne pochodzenie i wzajemne nałożenie kilku warstw osadniczych. Archeolodzy odkryli ślady dwóch budowli drewnianych z X w., a więc z czasów, w których na tych terenach przebywał św. Wojciech. Niektórzy badacze dopatrują się w tym dowodów na istnienie w tym rejonie rozwiniętego punktu osadniczego. Potwierdzałyby to kolejne odbudowy i przebudowy kościoła. Znajdujące się w podziemiach ślady murów wskazują na wiek XI, następna warstwa pochodzi z wieku XII. W obecnej bryle kościoła widoczne są ślady kolejnych stylów architektonicznych: romańskiego, gotyckiego, renesansu i baroku. Wnętrze kościoła ma wystrój barokowy. W podziemiach znajduje się niewielkie muzeum 
Dziejów Rynku. 

Podziemia kościoła wskazują także na pierwotny poziom płyty Rynku, która przez wieki została wielokrotnie podwyższona. Nieregularne położenie kościoła (o tym przy innej okazji) jest dodatkowym dowodem na istnienie osadnictwa w tym rejonie w czasach przedkolacyjnych. 

KOŚCIÓŁ ŚW. IDZIEGO - patrona bezpłodnych par

U zbiegu ul. Grodzkiej i Podzamcze, u stóp Wawelu stoi malutki kościółek pod wezwaniem św. Idziego. Tradycja mówi, że został on ufundowane jako wotum dziękczynne Władysława Hermana za szczęśliwe narodziny Bolesława  zwanego później Krzywoustym. Skąd taki dziwny patron? 
Otóż Władysława Herman i jego żona Judyta długo starali się o potomka. Niestety Judyta nie mogła zajść w ciąże, czy jak wtedy mówiono, nie mogła zostać brzemienną. Niepokoiło to nie tylko parę książęcą, ale również dostojników.  Biskup Franko poradził im, by wysłali poselstwo do klasztoru Saint Gilles w Prowansji (Francja).

Opactwo zostało założone przez św. Idziego (Gillesa) w VII w. Idzi był pustelnikiem, który żywił się tylko mlekiem łani. Kiedy podczas polowania królewskiego została zabita jego ulubiona łania, popadł w rozpacz. Król chcąc wynagrodzić mu straty, podarował mu ziemię, na której polowano. Tu powstał klasztor, a Idzi stał się jednym z czternastu świętych wspomożycieli, szczególnie w sprawach niepłodności.

Władysław Herman, zgodnie z radą biskupa, kazał sporządzić złoty posażek chłopca, dodał do tego wiele złoty kielich, drogie szaty liturgiczne i jeszcze wiele złota i srebra. Tak zaopatrzone poselstwo wraz z listem proszącym o wstawiennictwo wysłał do Francji.  W klasztorze zarządzone trzydniowe modlitwy do św. Idziego i post. Nim poselstwo wróciło, księżna Judyta była brzemienna.
Szczęśliwy Herman ufundował kościół pod wezwaniem św. Idziego. Miało to miejsce w 1085 r.

Badania archeologiczne nie potwierdziły jednak tak wczesnego pochodzenia kościoła. Najstarsze fragmenty są gotyckie i pochodzą z początku XIV w. To najstarsza ceglana budowla w Krakowie.  Wystrój wnętrza kościoła w większości jest barokowy, ale na uwagę zasługuje późnogotycki krucyfiks w prezbiterium oraz rzeźby Matki Boskiej i św. Jacka. To właśnie fragmenty marmurów, piaskowca, wapienia pińczowskiego i alabastru z nagrobka i kaplicy św. Jacka (przeniesione z klasztoru dominikanów) posłużyły do wykonania stalli  w prezbiterium. Od końca XVI w. opiekę nad kościołem sprawują dominikanie.


Msze św. Odprawiane są 3 razy w niedziele i święta. Msza o godz. 10.30 odprawiana jest w j. angielskim. 

LEGENDA O KRAKU

Dawno, dawno temu na ziemiach zajmowanych obecnie przez Kraków miał swoje państwo książę Krak (niektórzy tytułują go królem). Był władcą sprawiedliwym i dbał o swoich podwładnych. Sen z powiek spędzał mu jednak smok mieszkający w pieczarze u podnóża wzgórza wawelskiego. Porywał i zjadał bydło, owce a nawet ludzi (inna wersja mówi, że kazał sobie przyprowadzać dziewice). Wielu śmiałków próbowało zabić smoka, ale kończyło się to ich śmiercią.

Zdeterminowany Krak kazał ogłosić w całym państwie, że ten który zgładzi smoka otrzyma za żonę jego córkę i pół królestwa. I wtedy w mieście pojawił się młody szewczyk, który stanął do konkursu. Pozszywał skóry kilku owiec i wypełnił je siarką, następnie umieścił tą olbrzymią owcę w pobliżu pieczary. Smok oczywiście szybko pożarł zwierzę. Wkrótce siarka zaczęła go palić i musiał pić wodę z Wisły. Pił ją i pił, bo nie mógł ugasić pragnienia. Wreszcie smok pękł i mieszkańcy odtąd żyli w spokoju. Zgodnie z obietnicą szewczyk poślubił królewnę i otrzymał połowę królestwa.

Po tych wydarzeniach pozostały w mieście dwie pamiątki. Pierwsza to Smocza Jama u stóp Wawelu (można ją zwiedzać) z rzeźbą smoka wykonaną przez Bronisława Chromego. 

Druga to kopiec Krakusa na Krzemionkach. Mieszkańcy królestwa z wdzięczności dla sprawiedliwego władcy usypali na pamiątkę kopiec. Tradycja mówi, że ziemię przynosili w rękawach, stąd na pamiątkę w trzeci dzień Świąt Wielkanocnych odbywa się u stóp kopca odpust nazywany Rękawką.

Badania archeologiczne prowadzona na kopcu potwierdziły jego pochodzenie z okresu wczesnego średniowiecza. We wnętrzu znaleziono awarską zapinkę pochodzącą z VII w.

CIEKAWOSTKA

21 czerwca stojąc wczesnym rankiem na kopcu Krakusa zobaczymy wschodzące słońce dokładnie z kopcem Wandy. Wieczorem tego samego dnia z koca Wandy zobaczymy zachodzące słońce idealnie za kopcem Krakusa. Oczywiście pod warunkiem, że nie będzie wtedy w Krakowie smogu.


KRAKÓW W OKRESIE PIERWSZYCH PIASTÓW

Państwo Wiślan w IX w. popadło w zależność od państwa Wielkomorawskiego, które upadło w 906 r. Zależność przeniosła się na nowopowstałe państwo czeskie. Dopiero pod koniec X w. udało się Mieszkowi przyłączyć te tereny do Polski. W wydanym ok.990 r. dokumencie Dagome iudex (oddanie państwa polskiego pod opiekę papieską) Mieszko nadaje Małopolskę swojemu synowi, Bolesławowi Chrobremu. Nie wiadomo, czy w ten sposób odsuwał go od dziedziczenia, czy wydzielał mu osobne księstwo. Chrobry i tak pokonał przyrodnich braci i zapobiegł podziałowi państwa.

Ani Mieszko I, ani Bolesław Chrobry nie mieli stałej siedziby władcy. Z racji swoich obowiązków przez cały rok objeżdżali różne rejony kraju. Mieli jednak swoje ulubione miejsca, w których przebywali dłużej. Należały do nich Gniezno i Kraków. Z racji ustanowienia w Gnieźnie arcybiskupstwa w 1000 r. uznawane było ono za stolicę Polski. Jego rolę potwierdziła koronacja Bolesława Chrobrego w 1025 r.

Wiemy jednak, że Chrobry chętnie przebywał również w Krakowie. Świadczy o tym choćby fakt fundacji tzw. katedry Chrobrego na terenie wzgórza wawelskiego, powołania biskupstwa w Krakowie w 1000 r. Świadczy to o tym, że w tym czasie Kraków był nie tylko dobrze rozwiniętym ośrodkiem handlowym, ale i ważnym ośrodkiem politycznym.


Gród Kraka był ulubionym miejscem pobytu Mieszka II. Stąd organizował wyprawy na wschód i zachód. Nie znane są losy Krakowa w okresie buntu pogańskiego i antyfeudalnego oraz najazdu czeskiego księcia Brzetysława.

NAJSTARSZE DZIEJE MIASTA

O początkach Krakowa mówią nam legendy o Kraku, smoku wawelskim i Wandzie (może kiedyś je opowiem). Dotyczą czasów, kiedy państwo polskie jeszcze nie istniało.
Historyczne początki miasta wiążą się z istnieniem państwa Wiślan w IX w. Potwierdza to „Żywot św. Metodego”. Dzięki niemu wiemy, że Kraków był już wtedy silnym ośrodkiem politycznym i gospodarczym. Wtedy też zetknął się chrześcijaństwem w obrządku słowiańskiego.
Po raz drugi Kraków wymieniony jest w relacji arabskiego kupca i podróżnika, Ibrahima ibn Jakuba. On też po raz pierwszy używa nazwy Krakwa lub Krakao.
Po krótkim okresie uzależnienia od państwa Wielkomorawskiego, od X wieku Krąków rowija się jako samodzielny ośrodek i prostą drogą zmierza do świetności.
Co wpłynęło na rozwój Krakowa?
Najważniejszym czynnikiem było jego położenie. Leżał na skrzyżowaniu dwóch strych szlaków handlowych. Pierwszy biegł z północy na południe (tzw. szlak bursztynowy), drugi ze wschodu na zachód. W czasach średniowiecza i XVI w. zapewnią miastu świetny rozwój gospodarczy.
Kolejnym istotnym czynnikiem było wzgórze wawelskie. Położone na dużym wzniesieniu i otoczone wodą miało naturalny charakter obronny i dlatego było doskonałym miejscem na siedzibę władcy. U podnóża wzgórza w sposób naturalny rozwijały się wsie, których mieszkańcy świadczyli usługi dla dworu książęcego.

Przyłączenie do Polski

Po krótkim okresie zależności od państwa Wielkomorawskiego, Kraków stał się niezależny i obiektem rywalizacji między państwem polskim a czeskim. Ostatecznie zwyciężył Mieszko I i odtąd dzieje Krakowa na stałe będą związane z historią państwa polskiego. W dokumencie Dagome iudex Mieszko przekazuje Kraków Bolesławowi Chrobremu i oddaje pod opiekę państwa papieskiego.